- Będę się już zbierać. - oznajmiłam i spojrzałam na zegarek, było grubo po 20
- No dobrze, ale poczekaj ktoś cię odwiezie. - odparła Patricia
- Nie, nie trzeba, zamówię taksówkę.
- Sam bym cię odwiózł, ale mój samochód jest w naprawie, więc...- chwilę się zastanowił.- Zadzwonię do swojego kolegi. Poczekaj chwilę.- wziął telefon i wyszedł na korytarz.- Zaraz tu będą- uśmiechnął się
- Czyli kto ? - zapytałam
- Alexis
- Ja pójdę już do dzieci.- oznajmiła- Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.
- Oczywiście.- odparłam, a ona wyszła z salonu
Ja i David siedzieliśmy w salonie jeszcze jakieś pół godziny.
- Może wypadło mu coś ważnego i nie może przyjechać.- zaczęłam
- Ta mu coś wypadło...chyba mózg...- przewrócił oczami.- Zawsze jak coś trzeba, ma jakąś wymówkę, jak dzwoniłem to stwierdził, że może i ma czas, ale widocznie ma go tyle, że mu się nie śpieszy...
- Oj mogłam przecież jechać taksówką, nic by się nie stało. A tak to tylko kłopot.
- Żaden kłopot. - w pomieszczeniu pojawił się Sanchez
- Ta dłużej nie mogłeś ?- zapytał Villa
- Sorry no, po drodze zgarnąłem Tello, co mam sam jeździć, to wezmę go, a że trochę się u niego zasiedziałem....
- Dobra, nie ważne...- przerwał mu.- To jest Inez .- wskazał na mnie- Odwieziesz ją do domu ?
- Mmm...No jasne, chodź.
- Dobra to jedź już, mam nadzieję, że niczym głupim się od niego nie zarazisz. - przytulił mnie na pożegnanie
- Ja sobie wypraszam....ranisz człowieku, wcale głupi nie jestem, po prostu myślę w inny sposób..- udał obrażonego
- Dobra David weź, bo ja nigdy do domu nie wrócę...Cześć, jeszcze raz dzięki. - pocałowałam go w policzek i wyszłam, a za mną Chile
- Chcesz siedzieć z przodu, czy z tyłu ? - zapytał
- Serio mi to bez różnicy, chce tylko dotrzeć do domu...
- To chodź do przodu, Cristian wypad na tył ! - krzyknął
- Boże, znowu ja...
- Nie marudź. Jedziemy ! - usadowiłam się wygodnie w fotelu
- No na reszcie.
- Co ci się tak śpieszy ? Aaaa sorry, bo widzę, że Tello się dziwnie na mnie patrzy...Nie przedstawiłem was sobie : Tello - Inez, Inez - Tello
Odwróciłam się w jego stronę, a on kiwnął głową. Był...hmm...nieziemski, boski ?! Brak mi określeń...ale dobra nie ważne..
- Emm, Inez tu jestem. - z zamyśleń wyrwał mnie Alexis...Boże on ciągle coś gada...
- Ta fajnie.
- Wracając do mojego pytania, to co ci się tak śpieszy do tego domu co ?
- Aż strach pomyśleć co się w nim może stać, gdy zostaje tam moja siostra...
- O masz siostrę !
- Tak i co w tym takiego ?!- podniosłam jedną brew do góry.
- No nic, a ile ma lat ?
- Stanowczo za młoda.- w jednej chwili posmutniał, a z tyłu odezwał się Cristian
- Wiek to tylko liczba..
- Popieram !
- Ty kieruj, a nie się mądrzysz.- pacnęłam go w czoło.- Nie dla każdego wiek to tylko liczba.
- Hmm ??
- Pomyśl, chciałbyś mieć teraz 72-letnią dziewczynę ?
- Wiesz może była by fajna, ale trochę za...
- No właśnie.- przerwałam mu.- Ale trochę za stara no nie ?!
- Dokładnie
- Dobra, to tutaj.- oznajmiłam, a Chile zatrzymał samochód
- Masz bardzo ładny dom.
- Dzięki, pójdę już.- chciałam otworzyć sobie drzwi, ale mnie uprzedził
- Proszę bardzo. - uśmiechnął się uwodzicielsko
- Dzięki i dziękuję, że mnie odwiozłeś.- pocałowałam go w policzek
- Uuaa, żaden problem.
- Cześć !
- Do zobaczenia- odparli, a ja weszłam do domu.
- Niezła jest.- podsumował Sanchez
- Ta ma coś w sobie.- przyznał Tello
- No nie żartuj... gapiłeś się w nią, jak w obrazek...
- Nieważne..
_________________________________________________________________________________
I kolejny rozdział :) Taki krótki, ale mało czasu mam :/
Liczę na Wasze szczere opinie :)
Buziaki ;*
Fajny rozdział i fakt, trochę krótki :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Idealny rozdział, z checia go czytalam !
OdpowiedzUsuńOMG Tello o.O A ja myślałam, że to będzie coś z Alexisem
OdpowiedzUsuńGrrrrr.... No, ale niech będzie <33333
czekam na następny :* i zapraszam do siebie misiaku :****